W 2004 roku separatyści czeczeńscy zajęli szkołę w Biesłanie i trzymali ok 1 tys. ludzi jako zakładników, w tym wiekszość dzieci.
Domagano się uznania niepodległości Czeczenii...
Rosja wysłała tam po trzech dniach czołgi i artylerię i odbito zakładników siłą.
Niestety, kilkuset zakładników wskutek starć zginęło.
Rosja nie miała żadnych wahań przed nazwaniem separatystów czeczeńskich terrorystami i przed wysłaniem wojsk do ich unieszkodliwienia, mimo iż czeczeński kongres ogłosił powstanie niezależnego kraju podobnie jak zrobił to niedawno parlament Krymu.
Dwóch kolejnych czeczeńskich prezydentów - Dudajew i Maschadow zostało zabitych przez rosyjskie wojska.
Owszem, separatyści czeczeńscy nierzadko posuwali się do ataków terrorystycznych, z czego wyżej wspomniany Biesłan czy teatr na Dubrowce w Moskwie to najbardziej znane i krwawe przykłady.
Co jednak różni separatyzm czeczeński od ukraińskiego i jak branie zakładników w Biesłanie terroryzmem było (a jakże - bo i jak inaczej!) natomiast branie zakładników w Słowiańsku takowym jednak nie jest?
Chciałbym by ktoś zapytał Ławrowa czy Putina o owe różnice między obu separatyzmami a w związku z nimi - o odmienne podejście Rosji do obu.
Komentarze